Kontynent afrykański od pokoleń kojarzy się z wojnami i wszechobecną biedą. Od dziesięcioleci kraje leżące na nim uzależnione są w większej lub mniejszej mierze od zagranicznej pomocy gospodarczej. Jeszcze trzydzieści lat temu samowystarczalne było tylko pięć krajów afrykańskich a w osiemnastu trwałą wojna. Dziś sytuacja jest o wiele lepsza, bowiem pomoc dociera po mniej jak połowy krajów a wojny trwają tylko w pięciu z nich. Powodem do obawy i troski od dawna była słaba infrastruktura w Afryce, która uniemożliwia rozwój gospodarczy i ekonomiczny. Jednym z wyjść z tej trudnej sytuacji wydaje się na przykład turystyka. W ten sposób takie kraje jak Tunezja, Egipt czy Kenia zdobywają jakże cenne dolary, które następnie są inwestowane w poprawę warunków życia w tych krajach. Rocznie kontynent afrykański odwiedza kilkanaście milionów turystów i liczba ta ciągle się zwiesza. Dzięki temu dochód na głowę jednego mieszkańca w wymienionych krajach jest wyższy o prawie jedną czwartą. Dobrym sygnałem na przyszłość jest poprawa z roku na rok dostępności do bieżącej wody i energii elektrycznej, dzięki czemu poprawia się również baza lokalowa w branży turystycznej. Przykładowo na samym tylko Zachodnim Wybrzeżu Afryki przybyło ponad dwieście tysięcy miejsc w równego rodzaju hotelach, pensjonatach czy kurortach. W tych miejscach przyrost liczby turystów może wynieść nawet pięćdziesiąt procent, co nie pozostanie bez wpływu na dochody tamtejszej ludności. Pozostaje mieć nadzieję, ze pozostałe kraje afrykańskie pójdą tą samą drogą i postawią na branżę turystyczną.