W Genewie odbyło się w zeszłym tygodniu seminarium, poświęcone rozwojowi i perspektywom, jakie stoją przed branżą turystyczną na całym świecie. Tematem przewodnim była jednak kondycja tej branży w kontekście kontynentu afrykańskiego. Europejczycy przyzwyczajeni są do patrzenia na swoich południowych sąsiadów tylko z perspektywy biedniejszych dalekich krewnych. Najczęstsze skojarzenia to bieda i wojny, co na całe szczęście tylko w połowie odpowiada rzeczywistości. W przeciągu roku kontynent afrykański odwiedza ponad pięćdziesiąt milionów turystów z całego świata. Magnesem jest przede wszystkim nieskażona ludzką ręką przyroda, o której można tylko pomarzyć w innych regionach świata. Poza tym gwarancja upalnej i słonecznej pogody przez praktycznie cały rok tak samo stanowi dobrą wizytówkę tego kontynentu. Goście zostawiają tu co roku ponad osiemnaście miliardów dolarów, co stanowi znaczną część dochodów kilkunastu krajów afrykańskich, które są najczęstszym celem wizyt. Mieszkańcy tych krajów inwestują w infrastrukturę turystyczną, chcąc sprawić, żeby goście wrócili tu za rok. W większości przypadków to się udaje, bowiem ceny są tu nadal o wiele niższe niż na przykład w Ameryce Środkowej. Uczestnicy seminarium zgodnie pochwalili rządy krajów afrykańskich za sukcesywne polepszanie warunków do dalszego rozwoju tej jakże ważnych dla światowej gospodarki branży. Obecni na spotkaniu przywódcy z państw tego regionu zapowiedzieli dalszą wzmożoną pracę nad zwiększeniem liczby przyjezdnych.