W Afryce, papryczki chili są tak powszechne na całym kontynencie, że uważane są za chwast. Nie przeszkadza to jednak w eksporcie chili na inne kontynenty – Nigeria jest największym światowym producentem i eksporterem tych papryczek. Chili rośnie wszędzie. Nasiona papryczek roznoszone są przez ptaki, można więc spotkać chili na polach bawełny, czy plantacjach orzeszków ziemnych, nie są jednak wyrywane jak zwykłe chwasty, ale pieczołowicie zbierane przez rolników. Chili eksportowana jest głównie jako proszek, ale także w postaci harrisy, czy bardzo popularnej tu pasty ze świeżych papryczek, z dodatkiem kminu, kolendry i cynamonu. Pastę dodaje się do mięs, zup, sosów, praktycznie posiłki bez chili nie istnieją. Dla Europejczyka pierwsze dni to proces przyswajania kuchni afrykańskiej, naznaczonej ostrością chili, ale jak powiedział jeden z podróżników, ‘kto raz zasmakował chili, ten do końca życia już nie uwolni się od jej smaku’. Ze względu na klimat, chili na afrykańskim kontynencie owocuje przez cały rok. Nie ma się więc co dziwić, że jest najpopularniejsza, najtańsza i jest najlepszym towarem eksportowym Nigerii. Nigeryjczycy używają chili także w celach zdrowotnych – zielone chili, jest jedzone w całości i ma stanowić ochronę przed przeziębieniami i udrożniać drogi oddechowe. Czerwone chili leczy podobno hemoroidy.